wtorek, 29 sierpnia 2017

Dziewięć

Ocierasz zewnętrzną częścią dłoni wilgotne policzki oraz nos i sięgasz po telefon spoczywający na szafce nocnej. Nie chcesz robić tego w taki sposób, ale przecież nie wymkniesz się z domu na spotkanie ze środkowym, bo najzwyczajniej w świecie Twój kochany ojciec wybije Ci ten pomysł z głowy. Ostatecznie decydujesz się na ten ostateczny krok i wybierasz z listy kontaktów zdjęcie blondyna z przymkniętym okiem i wystawionym językiem. W pole tekstowe wystukujesz dwa krótkie słowa, których przeczytanie pod nosem łamie Ci Twoje porcelanowe, delikatne serce kolejny raz tego dnia.

Do: Kubuś ✮❤♚
To koniec...

Z drążącą dłonią najeżdżasz opuszkiem palca na przycisk wyślij i czytasz komunikat o dostarczeniu wiadomości. Pośpiesznie blokujesz ekran telefonu i ponownie opadasz na miękki materac, szlochając cicho. Wtulasz twarz w śnieżnobiałą poduszkę i wypełniasz ją kolejną porcją słonych łez. Za pewne przez najbliższy tydzień, a może tygodnie wchłonie ich zdecydowanie więcej niż przez całe Twoje życie. Jesteś totalnie rozbita psychicznie. Nie wyobrażasz sobie teraz nie spoglądać w śmiejące się do Ciebie czekoladowe oczy, czy nie wtulać się silne ramiona siatkarza, zaciągając się zapachem jego intensywnych perfum czy nie zasmakować tych aksamitnych warg na swoich ustach. A już totalnie będziesz tęsknić za jego szerokim, ale zarazem niewinnym, szczerym uśmiechem. Nagle do Twoich uszu dobiegają pierwsze takty ulubionej piosenki. Utworu, przy którym kołysałaś seksownie biodrami, ocierając się o uda Kochanowskiego. Pociągasz nosem i przeciągasz zieloną słuchawkę po wyświetlaczu komórki, przykładając ja do ucha.

-Halo.-wychlipujesz do słuchawki. 

-Co Ty do cholery odpierdalasz?!-wrzeszczy zirytowany do słuchawki Fornal.-Chcesz zostawić Kubę na lodzie, po tym jak owinęłaś go sobie wokół palca i skradłaś jego serce?!

-Tomek, to nie tak...-wzdychasz głośno.

-A jak?! Nie pozwolę Ci skrzywdzić mojego przyjaciela, rozumiesz?!-wydziera się przyjmujący.

-Uwierz mi to trudniejsze niż myślisz. Proszę Cię, nie mieszaj się w to.-wypowiadasz spokojnie, po czym kończysz połączenie. 

***
Wnosisz się nad parkiet, solidnie uderzając żółto-niebieską Mikasę otwartą dłonią. Kąciki Twoich ust wędrują ku górze, kiedy piłka zostaje uplasowana tuż przed linią 9 metra. Przyjmujący spoglądają na Ciebie błagalnym wzrokiem, a Ty parskasz cichym śmiechem, kręcąc z niedowierzaniem głową. Mierzejewska naprawdę dodaje Ci skrzydeł, a już szczególnie ostatnia z nią spędzona noc. Starasz się ukrywać swój związek przed kolegami i jednym wyjątkiem jest Daniel, który cieszy się Twoim szczęściem. Ponownie udajesz się w kierunku pola serwisowego, odbijając piłkę od parkietu. Uśmiechasz się cwanie pod nosem, patrząc na swoich starszych kolegów. 

-Kubuś, zwolnij! Zabijesz nas tym serwisem!-wrzeszczy Pliński.

Salwy Twojego śmiechu niosą się po obiekcie sportowym. Ponawiasz zagrywkę, ale tym razem ląduje ona za polem gry. Chłopaki oddychają z ulgą, a Ty powracasz na boisko gotowy już do rozegrania kolejnej akcji. Nim spostrzegasz a treningowa gra kończy się Twoim punktowym, pojedynczym blokiem. Spragniony dorywasz się do butelki wody mineralnej i zwilżasz nią spierzchnięte wargi, gasząc pragnienie. Przerzucasz przez kark biały, puchaty ręcznik i ocierasz nim kropelki potu ściekające po Twojej twarzy. Meldujesz się w szatni i zrzucasz z siebie zbędne ubrania.

-Uuuuu, Kubuś. Co to za znamiona na pleckach masz?-słyszysz rozbawiony głos Buchowskiego, a gdy się odwracasz dostrzegasz jego cwany uśmieszek. 

-Nie Twój interes Adrianku.-odpierasz, wystawiając mu język.

-Czyżby Kochan znalazł sobie lochę?-zastanawiał się głośno Rousseaux. 

Kręcisz roześmiany głową i stawiasz się pod prysznicem. Zimny natrysk opadający na Twoje ciało skutecznie je chłodzi, a ciepły strumień wody, który po chwili włączasz skutecznie rozluźnia każdy Twój mięsień. Z przywiązanym na biodrach ręcznikiem zjawiasz się ponownie w przebierali i narzucasz na siebie świeże, nieprzepocone ubrania. Z kieszeni ciemnych rurek wyciągasz telefon i dostrzegasz na jego wyświetlaczu ikonkę nowej wiadomości. Pośpiesznie ją otwierasz i opadasz na znajdującą się za Tobą ławkę. Jeszcze raz szepczesz pod nosem tekst SMS'a i nie dowierzasz.

Od: Tośka♡

To koniec...

Chowasz telefon do kieszeni i ujmujesz twarz w dłonie, przejeżdżając po niej dłońmi. Po tych dwóch słowach cały Twój świat runął niczym lawina. Jeszcze kilka minut wcześniej, uśmiechałeś się pod nosem, wspominając przyczyny Twoich zadrapań znajdujących się na plecach, a teraz nie jesteś w stanie uwierzyć, że Twoje szczęście właśnie dobiegło końca, że związek z Antoniną dobiegł końca. Po raz pierwszy odnalazłeś dziewczynę, która rozumiała Twoją pasję i nie narzekała na małą ilość poświęcanego jej czasu. Sama przecież zawodowo uprawiała koszykówkę i nie marudziła także, kiedy w październiku jak jeszcze nie było tak chłodno wyciągałeś ją na poranny czy wieczorny jogging. Pierwszy raz oddałeś serce dziewczynie. Nie widziałeś po za nią świata. Poświęcałeś jej każdą wolną chwilę, a ona tymczasem z dnia na dzień zakończyła waszą wspólną drogę. Jesteś zawiedziony. Nie to mało powiedziane. Jesteś wściekły. Ekspresowo pakujesz swój strój do torby i z głośnym hukiem zatrzaskujesz za sobą drzwi szatni. Momentalnie wybiega za Tobą Pliński, ale Ty go ignorujesz. Nie masz najmniejszej ochoty z nikim rozmawiać. Gdybyś tylko przeczytał tą wiadomość wcześniej to wyżyłbyś się na boisku doszczętnie. Szybkim krokiem podążasz w kierunku wyjścia. Marzysz tylko o wykrzyczeniu Tytusowi jak potraktowała Cię koszykarka.  Dlatego też  decydujesz się na połączenie do Fornala. Zdenerwowany opowiadasz przyjacielowi o wydarzeniu z przed kilku minut, a przyjmujący wcale nie reaguje inaczej niż Ty.

-Co kurwa?!-wydusza z siebie zdziwiony.-Nie, nie Kubuś nie żartuj sobie ze mnie. Przecież widziałem jak na siebie patrzycie.-przyjmujący dochodzi do wniosku, że możesz sobie z nim pogrywać.

-Kiedy ja mówię poważnie, stary.-rzucasz przez zęby. 

-Co za franca! A mówiłem Ci, że nie wiąż się z córką trenera! Mówiłem?! Mówiłem! Tytusek ma zawsze rację i sobie to zapamiętaj.

-Tu akurat bardzo bym chciał, żebyś nie miał racji. 

Jedną ręką otwierasz tylne drzwi samochodu, wrzucając na siedzenie torbę treningową. Nadal wymieniasz rozmyślenia z przyjacielem, zastanawiając się nad tak nagłą decyzją blondynki, aby zakończyć wasze dzieje jako para. W tym momencie Twoim oczom ukazuje się jej ojciec. Gestem dłoni przywołuje Cię do siebie, a Ty momentalnie kończysz połączenie z brunetem, obiecując zadzwonić później. Stajesz na przeciwko mężczyzny i zdezorientowany spoglądasz na niego z uniesioną pytająco brwią. 

-O co chodzi trenerze?

-Kochanowski, wiem o Twoim romansie z moją córką.-informuje Cię Marcin.

-Że co proszę?!-wytrzeszczasz oczy.-Tośka i ja jesteśmy, a raczej byliśmy parą. Po za tym obydwoje jesteśmy dorośli i możemy robić co chcemy.-odpierasz już spokojniej.

-Kuba, ale ja się na ten związek nie zgadzam. Jeżeli chcesz zostać w tym klubie to masz zostawić w spokoju moją córkę.-rzuca stanowczo.- Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy.-dodaje z uśmiechem i odchodzi.

-A więc to pana sprawka to zerwanie? Postawił pan jej ultimatum?-bardziej stwierdzasz niż pytasz.-Kocham pańską córkę i nie rozumiem teraz pana zachowania. Nie chce pan dla niej szczęścia? Gdy była ze mną miała go pod dostatkiem. 

-Widzę, że jesteś spostrzegawczy.-stwierdza brunet.

-Nie spodziewałem się po panu czegoś takiego. 

***
Krzywisz się, kiedy piłka po raz kolejny odbija się od kosza i opada na wykonaną z jasnych paneli podłogę. Nie jesteś wstanie zaliczyć dziś choćby jednej, udanej próby. Twoja dyspozycja jest załamująca. Najchętniej zostałabyś w domu  i opróżniała butelkę wina, oglądając wykonane przez Ciebie czy Kochanowskiego wspólne fotografię, ale przecież nie możesz się nad sobą tak użalać. Czeka was jutro trudne spotkanie, a Ty jesteś liderem tego zespołu. Czujesz jednak, że jutro nie zaprezentujesz się tak fenomenalnie jak podczas wcześniejszych zmagań w lidze. Twoja psychika jest w fatalnym stanie, a Ty nie potrafisz się pozbierać po zostawieniu ukochanego pod naciskiem szantażu ojca. Chcesz, aby środkowy się rozwijał, aby szedł do przodu, dlatego nie będziesz dla niego przeszkodą. Nie jesteś już egoistką. Miłość do blondyna nauczyła Cię podejmowania decyzji jak najlepszych dla drugiej połówki. Podarowania jej jak największej ilości szczęścia. Tak właśnie postępowałaś z Kubą. Mimo, że nie uwielbiałaś siatkówki stawiałaś się na meczach zawodnika olsztyńskiego klubu czy też podziwiałaś jego zmagania w zaciszu swojego pokoju na laptopie. Czułaś także jego wsparcie podczas zawodów. Ściskał kciuki najmocniej jak umiał i nie raz widziałaś jak zachwycony podrywał się z miejsca, uśmiechając się z dumą z Twojej udanej akcji. Z rozmyśleń wyrywa Cię dłoń brunetki spoczywająca na Twoim ramieniu. 

-Tośka, co jest? Widzę, że coś nie gra.-spogląda na Ciebie z troską widniejącą w jej ciemnych oczach. 

-To koniec, Natka.-wyszeptujesz, czując zbierające się w kącikach Twoich oczu łzy. 

-Jak to kurwa koniec?! Tośka, coś Ty zrobiła?!-oszołomiona wpatruje się w Ciebie, oczekując odpowiedzi. 

-Zerwałam z nim. Musiałam.-odpowiadasz cicho. 

Wyjaśniasz całą sytuację przyjaciółce i nie powstrzymujesz już targających Tobą emocji. Pod pretekstem wyjścia do łazienki opuszczacie salę, a Natalia ciągnie Cię za rękę w kierunku szatni. Osuwasz się po ścianie i opadasz na posadzkę. Brunetka tuli Cie do siebie, pocierając Twoje ramie i przekonując, abyś zawalczyła, sprzeciwiła się ojcu. Ty jednak panicznie się boisz. Nie chcesz, aby blondyn wylądował na bruku. Nie chcesz, aby w połowie sezonu musiał szukać klubu. Krzemińska rozumie Twoje obawy, ale mimo wszystko widzi to jako najlepsze rozwiązanie dla waszej dwójki. 

-Jedź do domu. Dziewczyno, Ty jesteś rozbita psychicznie. Nie jesteś w stanie trenować.-przekonuje Cię 19-latka.

***

Przekraczasz próg domu na palcach, a do Twoich uszu docierają strzępki kłótni rodziców. Pośpiesznie zagłębiasz się we wnętrzu budynku i obserwujesz jak ojciec żywo gestykuluje w stronę Twojej matki, tłumacząc jej, że robi to wszystko dla Twojego dobra. Prychasz pod nosem. Kto normalny dla dobra swojej córki sam ją rani? Zbierasz się w sobie i postanawiasz się choć zapytać drugiego trenera Indykpolu AZS Olsztyn o prawdziwy powód jego sprzeciwu wobec Twojego związku z jego podopiecznym. Brunet momentalnie poważnieje i przywołuje gestem dłoni Ciebie oraz matkę do salonu. Opadacie zgodnie z jego wolą na sofę i patrzycie na niego z wyczekiwaniem. Wydaje Ci się, że szykuje się coś naprawdę poważnego skoro tyle zbiera się do wyjawienia wam tego motywu. 

-Agnieszka, tylko proszę Cię, nie panikuj.-rozpoczyna delikatnie Marcin.

-Nie mogę Ci nic obiecać, skoro nie wiem co chcesz nam wyjawić.-odpiera Twoja matka. 

-Chcesz poznać prawdziwy powód dla jakiego nie chcę Twojego związku z Kochanowskim?-tym razem kieruje swoje słowa do Ciebie, na co kiwasz momentalnie głową.-Ty i Kuba jesteście rodzeństwem.-wypala, spuszczając wzrok.

-Naprawdę jesteś zdolny posunąć się do takich rzeczy, abyś my nie byli razem?!-wytrzeszczasz oczy z niedowierzania.- Sądzisz, że Ci uwierzę?!-podrywasz się z kanapy i przystajesz naprzeciwko niego, spoglądając mu głęboko w oczy. 

-Tośka, ale to prawda. Dwa lata po naszym ślubie spotkałem matkę Kuby, byliśmy pijani i się stało. Twoja matka była wtedy za granicą.-wyjaśnia Ci.

-Nie, po prostu nie wierzę!-wyduszasz z siebie.-Nienawidzę Cię!-syczysz przez zaciśnięte zęby.

-Jak mogłeś mi to zrobić?! Ty skurwysynie! Pakuj się i natychmiast wynoś się z tego domu! Jak mogłeś nas tak skrzywdzić?! Nie widzisz, że ona go naprawdę kocha?!-przyglądasz się wybuchowi rodzicielki, która rzuca się na ojca. 

-Dlatego nie możesz z nim być. Nie możesz, rozumiesz?!-wykrzykuje ojciec. 

~*~
Kolejny rozdział będzie epilogiem tej historii, aczkolwiek ma dla Was propozycje czy do nie do odrzucenia to się okaże . Co powiecie na drugą część tej historii? ;) Macie czas do namysłu aż do epilogu i tak proszę pisać swoje opinie ^^ Jeżeli nie będziecie zainteresowani kontynuacją tego bloga zacznę Tomka ;3 Przyznam się jednak, że mam zastój przy 1 rozdziale tamtej historii, ale plan jest i mam nadzieję, że w końcu się przełamię i napisze pierwsze zdanie ;) Tymczasem jak oceniacie ten rozdział? Spodziewałyście się takiego zwrotu akcji? :D Kochan bratem naszej Tośki? Wszystko na to wskazuje XD Całuję i do zobaczenia planowo w czwartek, ale czy wyrobię to się przekonamy  ;*

PS: Z racji, że to ostatnie rozdział, a potem już epilog to proszę Was o zastosowanie tej zasady ^^
❤CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ❤




6 komentarzy:

  1. Oczywiście, że chcę ciąg dalszy, chyba nie ma wątpliwości co do tego. Mnie jakoś to rodzeństwo nie pasuje, coś jest nie tak w tej sytuacji. Jeszcze nie wiem co ale jednak. No cóż skoro ma być epilog pierwszej części to niech będzie :) Buziaki i do następnego 😙
    A dzisiaj trzymamy mocno kciuki za nasze Orły ✊✊✊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak za dawnych czasów jesteś pierwsza 😂🤗
      Cieszę się, że i ta historia Cię wciągnęła 😊 Wszytko się niebawem okaże 😁 A pewnie, że trzymany ✊✊
      Dziękuję i pozdrawiam 💜😘

      Usuń
  2. Coś mi tu nie pasuje z tym rodzeństwem, ale chętnie poczekam na wyjaśnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszytsko się okażę niebawem.
      Dziękuję i pozdrawiam 💜😘

      Usuń
  3. Mi też jakoś nie pasuje to rodzeństwo. Oczywiście, że chcę kontynuacji, ale jednocześnie nie mogę się doczekać historii Tomka. Pozdrawiam serdecznie kochana :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha mamy ten sam problem widzę, bo ja też historii Tomka się nie mogę doczekać 😂
      Dziękuję i pozdrawiam 💗😘

      Usuń