środa, 9 sierpnia 2017

Dwa

Wypoczęta pozwalasz się unieść powiekom i delikatnie zadzierasz głowę ku górze. Leżysz wtulona w nagą klatkę piersiową blondyna, która miarowo się unosi i opada, wskazując na to, że siatkarz nadal śpi. Słyszysz rytmiczne bicie jego serca. Jego dłoń spoczywa na Twoich plecach, a jego usta są delikatnie rozchylone. Nie wierzysz, że to zrobiłaś. Byłaś totalnie załamana po zdradzie ojca, a Kuba zaoferował Ci swoje ramie do wypłakania i sama nie zauważyłaś, kiedy sprawy pomiędzy wami się tak potoczyły. Wiesz jedno. Coś pomiędzy wami zaiskrzyło. Czułaś to. Nie mogłaś oprzeć się jego miękkim wargom napierającym na Twoje usta. Nie byłaś w stanie go odepchnąć. Podobało Ci się to. Czułaś się niesamowicie. Mimo wszytko było Ci niezwykle przyjemnie. Jednak musiałaś jak najszybciej wrócić do rzeczywistości i opuścić mieszkanie blondyna. Ostrożnie, aby go nie obudzić wyślizgujesz się z jego silnego uścisku i omiatasz wzrokiem wnętrze mieszkania, chcąc odnaleźć wczorajsze ubrania jakie zrzucał wczoraj z Ciebie siatkarz. Po chwili gotowa do wyjścia nachylasz się nad twarzą Kuby i muskasz subtelnie jego policzek w podziękowaniu za wczorajszy wieczór jak i noc. Chłopak mruczy coś niezrozumiałego pod nosem i przewraca się na prawy bok, tuląc policzek do miękkiej poduszki. Pośpiesznie kierujesz się w stronę drzwi i po kilku sekundach przymykasz je za sobą cicho, gdyż nie chcesz, aby ich trzask zerwał go na równe nogi. Oddychasz z ulgą, kiedy znajdujesz się już na parkingu przed blokiem i obierasz cel na dom Krzemińskiej. Obiecujesz sobie jednak, że ani słowem nie piśniesz o wczorajszej nocy. Przyjaciółka zapewne zaraz by skomentowała, że coś jest na rzeczy, że to nie przypadek...Nie chciałaś tego słuchać. Doskonale znała Twoje poglądy i wiedziała, że nie wierzysz w miłość. Nigdy w życiu się z nią nie spotkałaś także miała ku te mu powody. Znałaś natomiast masę chłopaków i nie jeden zawrócił Ci w głowie swoim urokiem osobistym, ale na niczym innym po za nocą, upojną przygodą się nie kończyło ani nawet nie zanosiło. Poprawiasz spoczywającą na ramieniu torbę i mimowolnie się uśmiechasz, kiedy przed budynkiem dostrzegasz znajome, ciemne włosy związane w kucyka oraz wysoką, wysportowaną sylwetkę przyodzianą w specjalny strój do biegania. Chrząkasz głośno, a kiedy dziewczyna się odwraca i marszczy brwi zdezorientowana wybuchasz głośnym śmiechem.

-Hejka, Natt!-rzucasz wesoło.

-Cześć!-odpiera równie entuzjastycznie Twoja przyjaciółka.-Co Ty tutaj robisz o tak wczesnej porze?-unosi pytająco brew.

Przytulasz ją lekko i łapiesz za dłoń, ciągnąc w kierunku rozciągającego się przed wami sporych rozmiarów obiektu, który należy do rodziny Krzemińskich. Pozbywasz się butów w niewielkim korytarzu i skinieniem głowy witasz się z rodzicielką Natalii, po czym pośpiesznie wędrujesz wraz z nią w kierunku schodów, aby zamknąć za sobą drzwi jej lokum. Brunetka opadła na łóżko zmęczona wysiłkiem fizycznym i przymyka powieki. Po chwili jednak przysiada na materacu i przygląda Ci się uważnie.

-Powiesz mi wreszcie co się stało?-przerwa panującą pomiędzy wami ciszę.

Usadawiasz się na miękkim fotelu przy oknie i układasz dłonie na udach, pocierając nerwowo materiał znajdujących się na nich dżinsów. Bierzesz głęboki oddech i zaczynasz opowiadać przyjaciółce o minionym wydarzeniu wczorajszego wieczoru, pomijając fakt, że spędziłaś wieczór i noc w mieszkaniu przystojnego siatkarza. Krzemińska jednak śmiesznie marszczy nos i zauważa, że coś przed nią ukrywasz, że coś jej nie gra. Wzdychasz głośno i postanawiasz uchylić jej rąbek przebiegu wieczoru w jednym z olsztyńskich bloków.

-Przyszłam do Ciebie tak późno, gdyż spędziłam noc u Kuby.-podchodzisz do okna i wpatrujesz się w rozciągający się za nim widok.-I nie, nie wydarzyło się tam nic szczególnego.-dodajesz, widząc jak właścicielka pokoju rozwiera usta.

-Chwila, chwila... Nigdy mi nic nie mówiłaś o żadnym Kubie!-brunetka splata ramiona na klatce piersiowej.-Kim jest Kubuś?-rozpoczyna wypytywanie.

-Znajomym.-odpierasz, ale widząc powątpiewający wzrok kumpeli dodajesz.-No dobra, kolegą.

-Od kiedy spędzasz noce u kolegów?-kontynuuje przesłuchanie, przyglądając Ci się czujnie.

-Natka!-karcisz ją.-No dobra! Przyznaje się! Masz mnie!-odwracasz się w jej kierunku.-Przespaliśmy się.-dodajesz już ciszej, zawstydzona spuszczając wzrok.

-Wiedziałam!-wykrzykuje, potrząsając triumfująco ręką.-Jak całuję?! Jest przystojny?! Ma dużego?!-wypytuje rozemocjonowana.

-Krzemińska!-wytrzeszczasz oczy, śmiejąc się pod nosem.

Ostrożnie opowiadasz jej o upojnej nocy ze sportowcem, wysłuchując jej śmiesznych komentarzy i zanosząc się śmiechem. W pewnym momencie brązowooka podrywa się z miejsca i przemierza pomieszczenie wzdłuż, pocierając się palcami po brodzie. Nagle przystaje na środku swojego lokum i wygląda jakby właśnie ją oświeciło. Jej oczy powiększają się do wielkości pięciozłotówek, a usta znacznie się rozchylają, przypominając literę o. Marszczysz brwi zdezorientowana, przyglądając jej się badawczo, a wtedy z jej ust wydobywa się głośny pisk:

-Spałaś z Kubą Kochanowskim!

***
Wyciągasz się leniwie na kanapie z przymkniętymi powiekami i macasz ręką jej drugą połowę, na której powinno znajdować się nagie ciało blondynki, ale niestety pod swoją skórą wyczuwasz jedynie tapicerkę kanapy. Mruczysz niezadowolony i podnosisz się za pomocą łokciu do pozycji siedzącej. Zaspany przeczesujesz smukłymi palcami gęste, jasne włosy i drepczesz w kierunku łazienki, aby wziąć poranny prysznic. Strumień chłodnej wody skutecznie Cię rozbudza, a gorący natrysk sprawia, że każdy Twój mięsień się rozluźnia. Twoje ciało otula biała piana wywołana naniesieniem na Twoją skórę żelu z Adidasa. Spłukujesz ją z siebie i starannie ocierasz krople wody zdobiące każdą partię Twojego ciała. Owijasz ręcznik wokół bioder i wędrujesz w stronę łazienki. Z szuflady wyławiasz nową parę bokserek, które na siebie wsuwasz. Naciągasz na tors szarą koszulkę ze znaczkiem Nike i uzupełniasz ją czarnymi, luźnymi rurkami. Kolejnym punktem Twojego pobudzenia się na poranny trening jest wypicie kawy, dlatego też przekraczasz próg niewielkiej kuchni i przyrządzasz solidne espresso. Przeglądając media społecznościowe, upijasz gorący napój, który momentalnie sprawia, że zaczynasz zdecydowanie lepiej kontaktować ze światem. Twoje badanie zawartości tablicy Instagrama przerywa znajoma melodyjka roznosząca się po wnętrzu mieszkania. Odstawiasz filiżankę na kuchenny blat a telefon zablokowujesz i chowasz do kieszeni, ruszając w stronę drzwi.
Daniel wita Cię promiennym uśmiechem i korzysta z Twojego zaproszenia, przekraczając próg kawalerki.

-Coś Ty taki jakiś zmęczony na twarzy?-unosi pytająco brew.

-Spędziłem noc na kanapie.-odpierasz, pochłaniając ostatni łyk kawy.

-Czemu nie w sypialni?-drąży temat środkowy.

-Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć.-rzucasz, śmiejąc się pod nosem.

-Nie mów, że...-wytrzeszcza oczy Pliński.

Kiwasz jedynie głową i obrywasz z pieści w ramie od starszego kolegi, który porusza znacząco brwiami. Wywracasz jedynie oczami, opowiadając mu o pięknej blondynce, która spędziła noc w Twojej kawalerce, a właściwie w Twoim salonie. Zarzucasz na ramię sportową torbę i zjeżdżasz windą na parter, po czym opadasz na fotel pasażera w samochodzie Daniela.
Wybiegasz  na boisko i pełen motywacji rozpoczynasz rozciąganie. Po chwili truchtasz z kolegami wokół boiska, licząc sobie zakończone okrążenia. Sięgasz po spoczywającą na krzesełku plastikową butelkę i zatapiasz usta w jej gwincie, pochłaniając kilka łyków źródlanej wody. Rzucasz napój na swoje miejsce i posyłasz nikły uśmiech w kierunku machającego Ci 39-latka. Delikatnie uderzasz w skórzaną powierzchnię piłki i plasujesz ją tuż przed przed Twoim starszym kolegą. Daniel kręci z niedowierzaniem głową i odbija Mikasę nad sobą sposobem górnym, dostarczając Ci ją dokładnie. Po kilkunastu minutach obijania górą, teraz wykonujesz z Plińskim podbicia sposobem dolnym. Pocierasz czerwone przedramienia, krzywiąc się delikatnie pod nosem.

***
W wyśmienitym nastroju przekraczasz próg jednego z olsztyńskich klubów, pociągając za sobą roześmianą Natalkę. Przepychasz się przez spory tłum ludzi i w końcu docierasz do baru. Uradowana spoglądasz na swoją towarzyszkę, strzelając palcami, aby przywołać do swojej skromnej osoby młodego bruneta. Barman z szerokim uśmiechem pyta w czym może pomóc, a Ty składasz zamówienie w postaci dwóch Mohito. Mężczyzna skina jedynie głową i zapisuje na karteczce w czarnym notatniku liczbę oraz jeden wyraz. Krzemińska wspina się na wysokie krzesło przy ladzie i omiata wzrokiem zgromadzonych na parkiecie ludzi, poszukując celu na dzisiejsza noc. Parskasz cichym śmiechem zauważając, że już wzięła się do działania i tykasz ją delikatnie w ramie, podsuwając pod jej nos trunek. Sama chwytasz w palce czarną słomkę i miażdżysz ją zębami, pociągając niewielki łyk drinka. Po chwili wysoka szklanka jest pusta, a Ty wędrujesz tanecznym krokiem w kierunku parkietu, wlecząc za sobą brunetkę. Nie świadoma, że obserwują Cię czekoladowe tęczówki podskakujesz ku górze, wykrzykując tekst rozbrzmiewającej właśnie po wnętrzu budynku piosenki. Przymykasz powieki i uśmiechasz się błogo, poddając się tanecznemu szaleństwu. Blondyn przygląda Ci się kręcąc z niedowierzaniem głową i przechylając szklankę z błękitną cieczą subtelnie w stronę ust. Tymczasem Ty szalejesz na parkiecie w towarzystwie brunetki, stukając co jakiś czas biodrami o jej tyłek. Śmiejesz się pod nosem i po bodajże trzech piosenkach ponownie zjawiasz się przy barze. Przysiadasz na wysokim krześle i kiwasz palcem na barmana. Tym razem prosisz go o Cosmopolitana. 

-Dwa razy poproszę.-słyszysz jakby znajomy głos. 

Odwracasz głowę w kierunku jego właściciela i zamierasz. Tuż obok Ciebie spoczywa wysoki blondyn, który w swojej dłoni trzyma białego i'Phone.Tak jakby czuł na sobie Twoje przeszywające spojrzenie podnosi głowę i spogląda na Ciebie z mieniącymi się w różnokolorowym świetle klubowym iskierkami. Unosi znacznie kąciki ust, odsłaniając przed Tobą swoje śnieżnobiałe uzębienie. 

-Nie ładnie tak uciekać bez pożegnania.-mruka, upijając niewielki łyk postawionego własnie przed nim drinka.

-Nie wspominałeś, że jesteś Kuba Kochanowski i miałam przyjemność gościć w mieszkaniu Mistrza Świata.-nie pozostajesz mu dłużna i uśmiechasz się tryumfująco na widok zdziwienia zalewającego jego twarz. 

-Nieźle, nieźle.-kiwa z podziwem głową.-Szkoda tylko, że udajesz, że nic się nie stało. A teraz sprawiasz, że mam ochotę powtórzyć wczorajszą noc.-szepcze tuż przy Twoim uchu, wodząc smukłą dłonią po Twoim odkrytym udzie. 

Przełykasz głośno ślinę, kiedy czujesz przebiegający wzdłuż Twojego kręgosłupa dreszcz. Odsuwasz się znacznie od środkowego i przysysasz się do swojego drinka. Kochanowski usatysfakcjonowany uśmiecha się pod nosem i przygląda Ci się uważnie. Nie masz pojęcia jak bardzo mu się podoba Twój dzisiejszy strój. Czarna, przylegająca do Twojego szczupłego ciała sukienka idealnie ukazuje Twoje kobiece atuty, niesamowicie podkreślając przy tym Twoje długie nogi. Całą stylizację świetnie dopełniają wysokie szpilki w tym samym kolorze. 

-Masz rację.-chrząkasz, spoglądając na niego.-Zdarzyło się. Coś zaiskrzyło. Było przyjemnie, ale nie licz na nic więcej. Nie jestem łatwą laską.-puszczasz mu oczko. 

-Gwarantuję Ci złotko, że jeszcze będziemy mieć dzieci.-chichocze cicho Kuba.

-Chyba Cię coś boli.-rzucasz, śmiejąc się głośno.

~*~
I oto mamy drugi rozdział dziejów Tośki i Kuby. Na razie koszykarka idzie w zaparte i nie poddaje się urokowi siatkarza, ale kto wie ile to potrwa :D Kuba próbuję ile może, bajeruje, oj bajeruje ^^ W kolejnym dalszy ciąg wydarzeń w klubie. Trochę nudny ten rozdział, ale cóż poradzić. Od czegoś trzeba zacząć, z czasem akcja się rozkręci ;) Całuję i do zobaczenia chyba w sobotę albo nieco później, gdyż wyjeżdżam na MHJW w piątek i wrócę w nocy w sobotę, a jeszcze prawdopodobnie czeka mnie osiemnastka :*
PS: Przypominam, że komentarze można dodawać także anonimowo, bez rejestracji ;)

12 komentarzy:

  1. Przeczuwałam, że Tośka ucieknie z mieszkania Kochanowskiego. Szkoda, ze to zrobiła bo przyjemnie czytałoby się o tym jak budzi się wtulona w jego ramiona kiedy on już nie śpi. Dobrze, że Kochan się nie poddaje bo czuję, że pasują do siebie. W końcu ktoś musi przełamać niechęć Tośki do związków, a ja mam nadzieję, że będzie to właśnie Kuba. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i życzę dobrej zabawy na Memoriale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest nieśmiała i stara się unikać sytuacji z chłopakami, a tu dała się jednak ponieść i trochę jej głupio 😂 Wszystko się okaże 😁
      Dziękuję i pozdrowiam 💗😘

      Usuń
  2. No nie zdziwiłabym się gdyby słowa Kuby się sprawdziły. Nata miała niezłą minę gdy usłyszała, że jej przyjaciółka przespała się z Kubą Kochanowskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może, może 😏
      Oj tak 😂
      Dziękuję i pozdrawiam 💗😘

      Usuń
  3. jest rano, muszę skończyć Tomka i nie wiem czy mój komentarz będzie miał sens, ale płaczę ze śmiechu, a moja reakcja na końcówkę był taka: XDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma sens 👌
      Kubuś bajeruje part 1 😂😁
      Dziękuję i pozdrawiam ❤😘

      Usuń
  4. Kasia chyba spać nie mogłaś �� rozdział świetny ;* ❤��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prostu jak się uprę to piszę aż skończę 😊
      Dziękuję 💗😘

      Usuń
  5. 1. Jak można było ucieć; ja wiem, że nieśmiałość zwyciężyła, no ale..
    2. Czekałam na ich reakcję, rozmowę po przebudzeniu, cóż.
    3. Natka wygrała wszystko, dobrze że nie wyskoczyła z okna :D
    4. Przestań mówić, że nudny, bo mi poprawił humor.
    5. Dlaczego w rzeczywistości nie ma takich spotkań? XD
    6. Przeczuwałam, że szybko się odnajdą.
    7.Jakub Kochanowski ojcem xD
    Czekam na więcej. Pozdrawiam i zapraszam serdecznie do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. No, ale to Tośka Mierzejewska w końcu XDD
      2. Kiedyś może taką dostaniesz :D
      3. Jej przyjaciółka spała z samym Mistrzem Świata, musiała jakoś to przeżyć XD
      4. Miło ;3
      5. Ja nie wiem ^^
      6. Strzał w dychę :D
      7. Ty tam z tego nie śmiej, tuż to poważna sytuacja była XD
      Dziękuję i pozdrawiam <3 :8

      Usuń
  6. Kaśka, wiesz że czytam. Obiecałam, że coś napiszę ale nic mądrego nie wymyśliłam. Więc zaznaczam tylko swoją obecność. Buziaki i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń