piątek, 1 września 2017

Epilog

 Grudzień 2017 

To zajęło nam chwilę
Bo byliśmy młodzi i niepewni
Z miłością, która bywała zagrożona 
Co, jeśli oboje potrzebowalibyśmy więcej? 
Ale wszystkie Twoje wady i blizny są moje 
 Ciągle się w Tobie zakochuję 
Ciągle się w Tobie zakochuję 

Ciągle się w Tobie zakochuję

Wzdychasz głośno, wpatrując się w lustrzane odbicie Twojej sylwetki. Gładzisz dłońmi starannie materiał czerwonej sukienki bez ramiączek, która idealnie przylega do Twojej szczupłej talii oraz uwydatnia ponętny biust (>>sukienka, ta 1<<.) Od pasa do mi więcej połowy ud opada rozkloszowana, prezentując przy tym świetnie Twoje długie, zgrabne nogi. Nakładasz na stopy wysokie szpilki w takim samym kolorze i odwracasz się w kierunku przyjaciółki. Krzemińska posyła Ci delikatny uśmiech i wręcza czarny, długi płaszcz sięgający Ci za pupę. Narzucasz go na siebie i chwytasz w dłoń kopertówkę, która barwą nie odbiega od kreacji czy butów. Przy boku brunetki opuszczasz rodzinny dom i wsiadasz do jej srebrnego Audi. Poprawiasz spoczywające na Twoich ramionach długie, jasne, polokowane włosy i opierasz głowę o chłodną szybę, wpatrując się w rozciągające się za nią widoki. Nie masz za bardzo ochoty uczestniczyć w tym weselu, ale cóż... Wiesz, że będzie się tam roić od mierzących przynajmniej dwa metry facetów, co z pewnością przywoła Twoje wspomnienia związane ze środkowym. Po mimo upływu miesiąca od ostatniej nocy spędzonej w ramionach blondyna nadal nie potrafisz o nim zapomnieć.  Nadal go kochasz. Gdyby nie szantaż ze strony ojca nadal trwałabyś przy boku Kochanowskiego, czerpiąc z każdej chwili spędzonej przy jego boku najwięcej jak się dało. Brakuje Ci go. Tęsknisz za nim. Cholernie tęsknisz za jego silnym ramionami, w których zamykana zostawałaś po każdym wygranym meczu czy odebraniu statuetki dla najlepszej zawodniczki, za aksamitnymi wargami smakującymi owocami leśnymi czy gorącą czekoladą, za jego intensywnymi perfumami, które przyprawiały Cię nie raz o zawroty głowy czy też za tym śnieżnobiałym, anielskim uśmiechem skierowanym w Twoją stronę na przywitanie. Nie pytałaś się Natalii czy będzie on tam obecny. Wolisz tego nie wiedzieć. Lepiej dla Ciebie żyć w niewiedzy niż trwać w strachu przed tym jak wytłumaczysz mu ten krótki SMS wysłany po waszym ostatnim spotkaniu. Z letargu wyrywa Cię dłoń towarzyszki, która spoczywa na Twoim ramieniu. Obdarzasz ją pytającym wzrokiem, a ona wskazuje Ci na rozciągający się przed wami kościół. Kiwasz jedynie głową i opuszczasz wnętrze samochodu przyjaciółki. Z nikłym uśmiechem na ustach obserwujesz bruneta, który składa namiętny pocałunek na ustach starszej od Ciebie koszykarki, po czym splata jej wielką dłoń ze swoją, rzucając na Ciebie przelotne spojrzenie. 

-Cześć.-rzuca beznamiętnie w Twoim kierunku. 

-Miło Cię widzieć, Fornal. Fajnie, że choć wam się udało-odpierasz, posyłając mu lekki uśmiech.

-Wiesz, że on też tutaj jest, prawda?-unosi pytająco brew.

Przełykasz głośno ślinę. Czujesz jak Twoje nogi drżą i to nie z powodu wysokich obcasów. W gardle narasta wielka gula, której nie potrafisz się pozbyć. Wolałaś żyć w niewiedzy. Wymijasz parę i szybkim krokiem przekraczasz próg świątyni, zajmując miejsce w jednej z ostatnich ławek. Odwracasz głowę i obserwujesz jak Krzemińska żywo gestykuluje rękami za pewne opieprzając przyjmującego za wyjawienie Ci informacji z przed kilkunastu sekund. 20-latek zmieszany drapie się po głowie, tłumacząc się brunetce. Po chwili koszykarka wraz z siatkarzem zajmuje miejsce obok Ciebie. Z nikłym uśmiechem na ustach podziwiasz niesamowicie prezentującą się blondynkę, która odprowadzana jest do ołtarza przez ojca. Przystaje przy swoim przyszłym mężu i wymienia z nim promienny uśmiech. Nim spostrzegasz, a wsłuchujesz się w słowa przysięgi małżeńskiej. Niespodziewanie czujesz zbierające się w kącikach Twoich oczu łzy. Chciałabyś kiedyś dotrwać do tego momentu z pewnym blondynem. Chciałabyś się stać panną Kochanowską.

Uderzasz kieliszkiem z bezbarwną cieszą o drugie takie naczynie i krzyżujesz ręce z panną młodą, wlewając do gardła alkohol. Krzywisz się delikatnie, kiedy wnętrze Twojego gardła przechodzi fala ciepła. To samo wykonujesz także z Włodarczykiem, który prezentuje Ci swoje uzębienie w pełnej okazałości. Odstawiasz szkło na stolik i opadasz na swoje miejsce, spoglądając ukradkiem w stronę Fornala i Krzemińskiej. Jesteś naprawdę szczęśliwa, że Twoja przyjaciółka odnalazła wreszcie swoją miłość, ale patrzenie na jej zadowolenie wywoływane obecnością przyjmującego powoduje także u Ciebie ból, gdyż Ty nie możesz zasmakować bliskości swojego ukochanego. W ogóle nadal nie mieści Ci się w głowie, że Twój ojciec był tak podły i zdradził Twoją matkę z nie jedną kobietą, a w szczególności z matką Kuby. Nie wierzysz, że los jest dla Ciebie tak okrutny. Jesteś siostrą Kochanowskiego. Czy może być gorzej? Oczywiście! Fakt, że znajdujecie się na tym samym weselu jeszcze bardziej Cię dobija. Kiwasz głową, kiedy brunetka oświadcza Ci, że idzie poszaleć na parkiecie z Tomkiem. Zostajesz sama. Wzdychasz głośno i sięgasz po jeden z wypieków. Pochłaniasz go i przeglądasz media społecznościowe. Zauważasz jak ktoś zajmuje wolne obok Ciebie miejsce. Powoli zarywasz głowę ku górze i zamierasz. Telefon wyślizguje Ci się z dłoni, lądując na podłodze, a Ty z rozwartymi szeroko ustami oraz wytrzeszczonymi oczami spoglądasz na mężczyznę znajdującego się przed Tobą. Chłopak pochyla się nad podłogą i podnosi Twoją komórkę, wręczając Ci ją z powrotem.

-Tośka, ja...-wydusza z siebie, ale nie jest Ci dane wysłuchać dalszego ciągu jego słów.

Nagle czujesz jak pokarm zbliża się do Twojego przełyku. Podrywasz się z miejsca i pędzisz w kierunku łazienki, zwinnie mijając zmierzającą z tacką pełną porcji rosołowych kelnerkę. Ekspresowo wpadasz do pomieszczenia i zamykasz się w jednej z wolnych kabin, podnosząc klapę od toalety. Opadasz na posadzkę i pozwalasz opuścić organizmowi ciążące Ci jedzenie. Zmarnowana opierasz się plecami o stalową powierzchnię kabiny i przymykasz powieki.

-Tośka, jesteś tam?! Wszystko w porządku?!-uderza pięścią w drzwi kabiny Natalia, wydzierając się przestraszona.

-Tak, pewnie zjadłam coś nieświeżego.-odpierasz, wychodząc z kabiny.

-Nie jestem pewna czy to, aby na pewno z jedzenia...-krzywi się koszykarka.

-Przecież wypiłam tylko dwa kieliszki.

-To nie to.-kręci głową Krzemińska.

-O co Ci chodzi?-marszczysz brwi zdezorientowana.

-Kiedy ostatni raz miałaś okres?-pyta poważnie Twoja przyjaciółka.

-No już powinnam mieć tak z 2 tygodnie temu.-pocierasz brodę, zastanawiając się na ostatnią datą miesiączki.

-Tośka, Ty jesteś w ciąży!-wypala z rozwartymi ustami.

Osuwasz się po chłodnych płytkach i opadasz na szare kafelki. Kręcisz z niedowierzaniem głową. To niemożliwe. Nie możesz być w ciąży. Rodzice Cię zabiją, w szczególności ojciec. Będziesz matką dziecka Twojego brata. Jak to w ogóle brzmi?! Natalia przykuca naprzeciwko Ciebie i chwyta Cię w dłonie, proponując Ci, że może podskoczyć do pobliskiej apteki i wykupić test, abyś się upewniła. Zgadzasz się na jej sugestie niemal natychmiast. Brunetka w pośpiechu opuszcza łazienkę, a do Ciebie dołącza Tomek. Brunet opiera się nonszalancko biodrami o umywalkę i wpatruje się tempo przed siebie. Masz wrażenie, że jest totalnie nieobecny myślami. Pomiędzy wami panuje niezręczna cisza. Po pamiętnej rozmowie telefonicznej wasze stosunki się zdecydowanie ochłodziły. Przyjmujący stara się Ciebie akceptować jako przyjaciółkę swojej partnerki, aczkolwiek nie za często zdarza wam się porozmawiać. Masz już tego dość. Chcesz mieć normalne relacje z chłopakiem Twojej kumpeli.

-Możesz przestać mnie tak traktować?-zwracasz się w jego stronę.

-To znaczy jak?-przenosi wzrok błękitnych tęczówek na Ciebie, udając zdezorientowanego.

-Fornal, dobrze wiesz o czym mówię.-wypowiadasz twardo.- Jesteś chłopakiem mojej przyjaciółki i nie chce mieć z Tobą takich kontaktów. Wiem, że chowasz do mnie urazę o to jak potraktowałam Twojego przyjaciela, ale nie masz pojęcia co tak naprawdę się wydarzyło.

-Jesteś w błędzie. Wiem wszystko od Kuby.  Nie miałaś odwagi powiedzieć mu prawdy w twarz i wysłałaś mu SMS'a o treści, że to już koniec. Nie rozumiem tylko jednego. Czym on Cię tak zawiódł?

Wzdychasz głośno i patrzysz w kierunku 20-latka. Podnosisz się z podłogi i stajesz naprzeciwko niego. Lustruje Cię uważnym wzrokiem, prychając pod nosem. Płynnie opowiadasz mu całą historię z Twoim ojcem, obserwując mimikę zmieniającą się na jego twarzy. Uśmiechasz się do niego nikle, kiedy przeprasza Cię za tak pochopną ocenę. Do toalety wpada zdyszana Natalka i wręcza Ci test. Fornal wytrzeszcza oczy, przenosząc wzrok na twarz partnerki. Krzemińska wpycha Cię do kabiny i pogania. Bierzesz głęboki wdech i rozrywasz opakowanie produktu, po czym pochłaniasz każdą linijkę tekstu znajdująca się na instrukcji i ujmujesz w dłonie plastik. Wykonujesz wszystko zgodnie z zaleceniami poznanymi przed kilkoma sekundami i wychodzisz do pary, układając tworzywo na umywalce. Podenerwowana przemierzasz długość łazienki, odliczając niemiłosiernie ślamazarny czas do otrzymania wyniku. Tymczasem Natalia także zdenerwowana opiera głowę na ramieniu bruneta, wdychając woń jego perfum. Fornal skrada z jej ust przelotny pocałunek i pociera jej ramie, starając się pocieszyć. Po upływie pięciu minut podchodzisz do kawałku plastiku i ujmujesz go w drżącą dłoń. Przywołujesz do siebie Natalkę i prosisz, aby to ona zobaczyła na wynik. Zbyt bardzo się boisz.

-Dwie kreski.-wydusza, wpatrując się w Twoją twarz.-Jesteś w ciąży!-piszczy podekscytowana.

Oddaje test Tytusowi, który nadal patrzy na niego z niedowierzaniem i niezrozumieniem wymalowanym na twarzy. Zamyka Cię szczelnie w swoich ramionach, szepcząc Ci do ucha gratulacje. Sparaliżowana wysłuchujesz jej słów. Z każdą chwilą coraz bardziej dochodzi do Ciebie co się dzieje. Zostaniesz mamą. W wieku 19 lat. Nie mieści Ci się to w głowie, ale nie masz innego wyjścia jak tego nie zaakceptować. Nie zabijesz tej małej istotki spoczywającej w Twoim brzuchu. Odwzajemniasz uścisk po dłuższej chwili i zaszklonymi oczami spoglądasz na kumpelę. Samotna, słona łza spływa po Twoim policzku, którą kciukiem ociera Natalia. Mimowolnie na Twoich ustach spoczywa błogi uśmiech. Jedno z Twoich marzeń właśnie zostaje spełnione. Co z tego, że zdecydowanie wcześniej niż planowałaś zasmakujesz macierzyństwa. Najważniejsze jest Twoje szczęście.

-Poradzimy sobie.-pociera Twoje ramie brunetka, posyłając ci lekki uśmiech.

-Jak to my?-unosisz pytająco brew.

-Chyba nie sądzisz, że zostawimy Cię z tym samą.-podrywa się z miejsca Fornal, który do Ciebie podchodzi.-Na mnie też możesz liczyć.-obejmuje Cię ramieniem, posyłając promienny uśmiech.-A ta to przecież wszystkim by swoje serce oddała jakby mogła. Matka Teresa.-chichocze pod nosem.

-Ej!-koszykarka nagradza go uderzeniem z pieści w ramie.-Przymknij Ty mi się tu Fornal!

***
Właśnie tak 
Wszystkim, czym oddycham
Wszystkim, co czuję
Jesteś dla mnie wszystkim 
Jestem w tym
Właśnie tak 
Wszystkim, czym oddycham
Wszystkim, co czuję
Jesteś dla mnie wszystkim 
Nikt nie potrafi wznieść mnie, złapać - jak Ty
Ja ciągle się w tobie zakochuję


Zaciągana na parkiet przez przyjaciółkę w końcu zgadzasz się na nim zagościć. Twoje samopoczucie jest już znaczne lepsze, ale do końca imprezy nie zaznasz już smaku alkoholu nad czym trochę ubolewasz. Z szerokim uśmiechem obserwujesz jak brunetka uwiesza się na szyi Fornala i wpatruje się wprost w jego niebieskie oczy, nie odrywając się od nich choćby na chwilę. Chłopak muska ustami jej policzek i układa dłonie na jej biodrach, uśmiechając się promiennie. Jesteś dumna, że włączyłaś swoją sporych rozmiarów cegiełkę do tego związku. Pamiętasz jak niemalże wykopałaś Krzemińską z jej własnego domu, kiedy panikowała czy aby na pewno iść na randkę z przyjmującym do kina. Obawiała się, że to wszystko spieprzy, że to za szybko, że źle odczytuje jego sygnały... Jednak Ty potrząsnęłaś ją i dałaś jej do zrozumienia, że Tomek także czuje tą chemie w stosunku do niej i równie mocno mu na niej zależy. Wiedziałaś, że przyjaciel bruneta także przyłożył się do powstania związku Twojej przyjaciółki z tym wariatem grającym na co dzień w Radomiu. Czułaś, że wspólna ścieżka zaprowadzi ich aż pod kościelny ołtarz. Byłaś tego pewna. Słyszysz za sobą głośne chrząknięcie, które wyrywa Cię z rozmyśleń na temat pary. Odwracasz się i przełykasz głośno ślinę, zauważając przed sobą szczupłą, dwumetrową sylwetkę. Z głośników wydobywa się jedna z Twoich ulubionych piosenek. Dostrzegasz teraz, że utwór Ellie Goulding "Still Falling For You" idealnie przypisany może zostać do waszej dwójki. Kochanowski ujmuje Twoją drobną dłoń w swoją wielką i zdecydowanym ruchem przyciąga Cię do siebie, układając drugą rękę tuż nad Twoim biodrem. Oplatasz szyję siatkarza ramionami, wtulając twarz w jego obojczyk. Przymykasz powieki i rozkoszujesz się wonią jego intensywnych perfum, które nie raz przyprawiły Cię o zawroty głowy. Kołyszesz się powoli do rytmów roznoszącego się po sali utworu, chłonąc bliskość środkowego. Wreszcie czujesz się szczęśliwa. Po raz pierwszy od miesiąca. 

-Teraz mi już nie uciekniesz.-szepcze do Twojego ucha. 

-Kuba...-zadzierasz głowę ku górze i toniesz w jego ciemnych tęczówkach.- Przepraszam Cię. Chciałam Cię chronić. Możesz mnie uznać za tchórza, bo poddałam się ojcu, ale uwierz mi chciałam dla Ciebie jak najlepiej. Kocham Cię, Kuba i chcę dla Ciebie jak najlepiej.-wypowiadasz, nie zrywając kontaktu wzrokowego.

Brakowało Ci tej czekoladowej barwy tęczówek. Po raz kolejny tego dnia w kącikach Twoich oczu gromadzą się łzy. 

-Czy Ty siebie słyszysz, dziewczyno?! Zrobiłaś dla mnie tak wiele, aby mnie chronić i Ty się nazywasz tchórzem? Tchórz chowa głowę w piasek. W Twoim przypadku mogłaś sobie mnie, nas odpuścić, ale tego nie zrobiłaś. Kocham Cię, Tośka.-w jego oczach lśnią iskierki szczęścia.-Kocham. Słyszysz?-unosi Twój podbródek za pomocą dwóch palców.

-Nie możemy być razem. Jesteśmy rodzeństwem.-spuszczasz wzrok.

-Czyli tata Ci powiedział?-bardziej stwierdza niż pyta.-Moja matka też powiedziała mi prawdę, ale spójrz na to tak. Nikt o tym nie wie i nikt nie musi się dowiedzieć. Kocham Cię i nic tego nie zmieni.-gładzi Twój policzek zewnętrzną częścią dłoni.

-Ja Ciebie też. Po mimo wszystko.-wysilasz się na blady uśmiech.-Jednak jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć.-przypominasz sobie o sytuacji z przed kilkunastu minut.

-Julia Kochanowska. Brzmi pięknie, prawda? 

Spoglądasz z niedowierzaniem na twarz blondyna. Kąciki ust środkowego zastygają na wyżynach, a co za tym idzie obdarowana zostajesz po długim miesiącu śnieżnobiałym, szczerym, anielskim uśmiech, pod którego ciężarem miękną Ci kolana. Czy znajdzie się bardziej szczęśliwsza kobieta od Ciebie na świecie w tym momencie? Odpowiedź jest jednoznaczna: nie. Tym razem nie powstrzymujesz już targających Tobą emocji. Wtulasz się w białą koszulę Kochanowskiego i plamisz ją swoimi łzami, które licznie zdobią Twoje policzki. Kuba głaszcze Cię po plecach, całując czubek Twojej głowy. Właśnie rozpoczyna się dla was nowa droga życia. Po chwili odrywasz się od niego i po raz kolejny patrzysz głęboko w jego ciemne oczy. Aksamitne wargi stykają się z Twoimi ustami, nieśmiało je muskając, aby po chwili wpić się w nie żarłocznie i poddać wybuchowi namiętności. Tęskniłaś za tym. Brakowało Ci ich. 

-Udało się.-dociera do Ciebie uradowany głos Fornala.

-Pff... Jak ja ingeruje to zawsze się udaje, cepie.-stwierdza z triumfalnym uśmiechem brunetka. 

~*~
Na razie jest happy end, ale jak będzie z drugą częścią? Zobaczymy ^^ Koniecznie dajcie znać w komentarzach co myślicie o takim zakończeniu oraz całej 1 części tej historii, gdyż już niebawem startujemy z 2 :D Mam nadzieję, że nie macie mnie dość tak jak i nieśmiałej, ale wesołej Tośki, zwariowanego, uwodzicielskiego Kuby, szalonej i pozytywnej Natalii oraz pomocnego i uśmiechniętego Tomka :P Chcę jeszcze powiedzieć, że rozdziały podczas roku szkolnego za pewne pojawiać się będą w weekendy ;) Klasa maturalna, więc wcześniej czy częściej się nie da :( Pierwszy rozdział II części możliwe, że pojawi się w niedzielę o ile wyrobie bo jeszcze zakupy związane ze szkołą oraz pakowanie do internatu i mecze ME ;D  Jeżeli natomiast nie to musicie poczekać do 1 weekendu września ;) Proszę o zrozumienie i obecność :3 Jeżeli natomiast chodzi o Mistrzostwa Europy w naszym wykonaniu...Ciężko mi o tym mówić, aczkolwiek ja twierdzę, że przede wszystkim zawiódł trener, który źle rotował składem ;( Zawodnicy także mają udział w tej porażce, jednak ja uważam, że Fefe za późno dokonywał zmian. Zabrakło chłodnej głowy i pewności siebie :( Ja jednak dziękuję mimo wszystko chłopakom za walkę i każdy mecz oraz wszystkie emocje i czekam teraz z niecierpliwością na sezon Plusligi <3 Całuję i do zobaczenia ;*

PS: ❤ CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ❤