Składasz pocałunek na policzku rodzicielki i poprawiasz spoczywającą na ramieniu sporych rozmiarów torbę treningową. Nie chcesz jej teraz opuszczać w tak trudnym dla niej czasie, ale naprawdę potrzebujesz solidnej rozmowy z przyjaciółka, dlatego też decydujesz się zostać u niej na noc i wraz z nią wyruszyć na poranny trening. Machasz kobiecie na pożegnanie i zatrzaskujesz za sobą drzwi wejściowe do domu. Spokojnym, powolnym tempem podążasz w kierunku doskonale znanego Ci budynku i po 15 minutach meldujesz się pod jego drzwiami. Pocierasz zziębnięte o siebie dłonie i naciskasz dzwonek, oczekując pojawienia się w progu drzwi wysokiej brunetki. Natalia wyłania się z wnętrza domu i osuwa się na bok, abyś i Ty się w nim zagłębiła, posyłając Ci promienny uśmiech. Pozbywasz się obuwia ze stóp oraz odwieszasz kurtkę na haczyk, po czym meldujesz się w kuchni. Opierasz się biodrami o kuchenny aneks i obserwujesz jak Twoja przyjaciółka sprawnie przygotowuje dla was gorącą czekoladę.
-Wiesz, że Mazur by nas zakatował za takie kaloryczne rzeczy?-mrugasz, śmiejąc się cicho.
-To wcale nie ma tak dużo kalorii. Po za tym Mazura tu nie ma, a my spalimy to na treningu, a Ty może nawet w nieco bardziej przyjemniejszy sposób.-porusza znacząco brwiami, spoglądając na Ciebie przelotnie.
-A Ty dalej swoje.-kręcisz z niedowierzaniem głową.
Krzemińska szczerzy się głupio w Twoim kierunku i układa na miętowej tacce dwa kubki oraz talerzyk pełen Twoich ulubionych, lukrowanych pierników z Delikatesów Centrum. Przy jej boku wędrujesz do jej zacisza i rzucasz się na łóżko, przymykając powieki. Słyszysz cichy śmiech przyjaciółki i otwierasz oczy, aby poczęstować się wypiekiem ze sklepu. Przegryzasz kawałek słodkości i mruczysz zadowolona. Kochasz ich smak ponad życie. Pochłaniasz kolejne porcje pierników i przyglądasz się poszukującej na laptopie jakieś romantycznej komedii brunetce. Dziwisz się, że jeszcze nie próbowała od Ciebie wyciągnąć powodu opuszczenia porannego treningu. Po chwili jednak wzdychasz głośno, gdy zasiada na przeciwko Ciebie na miękkim materacu i ujmuje w dłonie parujące naczynie, upijając niewielki łyk zawartego w nim płynu, mierząc Cię wzrokiem zza zmrużonych oczu. Zaciskasz mocniej spoczywający na czubku Twojej głowy kucyk i też zdecydujesz się zasmakować Twojego ulubionego napoju.
-Chodzi o Kubę. Chyba zachowałam się wobec niego nie tak jak powinnam i jak on przede wszystkim oczekiwał.-zaczynasz ostrożnie, spoglądając na twarz koszykarki.
-Mierzejewska, coś Ty temu chłopakowi zrobiła?! Gadaj mi tu, ale już!-ponagla Cię właścicielka niewielkiego pokoju ścian o barwie bordowej.
-Poszłam do niego wczoraj po powrocie mojej matki z Włoch. Byłam totalnie załamana, bo nie wiedziałam jak mam się zachowywać w domu. Nie widziałam sensu w udawaniu, że wszystko jest okay. Spędziliśmy razem wieczór, oglądając film u niego w salonie na kanapie. Później się obudziłam, gdy położył mnie u siebie w sypialni i nie wiem co mnie do jasnej cholery podkusiło, ale go pocałowałam.-wzdychasz głośno, spuszczając wzrok.
-Ej, stara Ty się nie zatrzymuj tylko mów dalej, bo intuicja mnie chyba nie myli, że na jednym pocałunku się chyba nie skończyło.-stwierdza trafnie brunetka, spoglądając na Ciebie z cwanym uśmiechem.
-Owszem. Kuba mnie nie odepchnął. Przeszedł do gry wstępnej i żadne z nas nie starało się tego zatrzymać. Przespałam się z nim, znowu.-rzucasz, patrząc prosto w oczy Natalii.
-Mierzejewska, Ty się zakochałaś!-wrzeszczy uradowana.-Nie próbuj mi tu zaprzeczać!-rzuca stanowczo, widząc jak rozchylasz usta, aby odrzucić jej sugestie.-Widzę jak Ci oczka świecą jak o nim opowiadasz. A co lepsza po Twoich opowieściach jak reagujesz na jego dotyk, bliskość i pocałunki świetnie to widać. Nie wymigasz się już.-grozi Ci palcem, unosząc zwycięsko kąciki ust.
-Tak?! A ja Ci powiem, że to tylko zwykły bodziec braku bliskości i pożądanie.-wzruszasz ramionami.
Oburzona Twoimi słowami przyjaciółka splata ramiona na klatce piersiowej i spogląda na Ciebie groźnie. Parskasz cichym śmiechem i sięgasz po kolejnego piernika. Krzemińska jednak uprzedza Twój ruch i zgarnia talerz z tacki, chowając go za swoimi plecami, stwierdzając, że czekolada szkodzi Ci na mózg. Kręcisz roześmiana głową i decydujesz się jej także opowiedzieć o dzisiejszej sytuacji mającej miejsce na hali. Brunetka ma ochotę Cię zamordować za Twoje zachowanie podczas treningu olsztyńskiego klubu. Rzuca pod nosem, że Ty zawsze potrafisz wszystko spieprzyć i nakazuje Ci jak najszybciej przeprosić środkowego. Kiwasz głową i przystajesz na jej radę, obiecując zrobić to jutro. Przez resztę spędzonego w jej lokum wieczoru przekonuje Cię, że łączy Cię z Kochanowskim spore uczucie oraz, że warto spróbować. Przysłuchujesz się jej uważnie, obserwując jak wykonuje Ci paznokcie hybrydowe. Nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że się zakochałaś. Nigdy w życiu tego nie doświadczyłaś i nie wiesz jak ten stan smakuje. Dlatego tak trudno zdefiniować Ci relacje łączącą Cię z Kubą.
-Witaj Kochanie!-parska śmiechem, posyłając Ci lotnego całusa.
-Cześć Tomek.-odpierasz mniej entuzjastycznie.
-Ty blondaś, coś Ty nie w humorze?Stało się coś?-brunet spogląda na Ciebie z troską.
-Po za tym, że dziewczyna, z którą spędziłem kiedyś noc mnie pocałowała i zaliczyliśmy wczoraj powtórkę z tego co działo się na kanapie oraz wyjścia przy chłopakach na durniach, gdyż udała, że mnie nie zna, kiedy ją zawołałem to kompletnie nic, Tytus.-wypowiadasz zirytowany.
-Uuu...-wyrzuca z siebie przyjmujący.-Czekaj, ale jak to powtórkę?!-wytrzeszcza oczy.
Wzdychasz głośno i mimowolnie śmiejesz się pod nosem na reakcję Twojego przyjaciela. Opowiadasz Fornalowi ze szczegółami przebieg wczorajszego wieczoru oraz upojnej nocy, a także napominasz o sytuacji mającej miejsce w Uranii. Szok malujący się na jego twarzy nie ułatwia Ci zadania. Myślałeś, że Cię pocieszy, ale jedyne co z siebie wydusił to sporą ilość krytycznych słów pod adresem skromnej osoby Tośki. Ujmujesz w dłonie kubek i raz po raz upijasz łyk Twojej ulubionej herbaty, obserwując jak Tomek pociera palcami brodę, solidnie się nad czymś zastanawiając.
-Ej, ale Ty ją kochasz?-rzuca nagle niebieskooki.
-Pff... Jak można kochać kogoś kogo się zna nie cały tydzień? Tytus, Ty chyba o tej porze nie myślisz.-parskasz śmiechem.
-Ale zależy Ci na niej.-klaszcze w dłonie 20-latek.
-Owszem.-kiwasz głową.
-Mam pomysł! Rozwiąż ten test i on Ci pokaże czy do siebie pasujecie! Sprawdź! Daj mi minutę zaraz Ci tu linka pierdolę na messengerze!
-Nie będę robił żadnego testu, debilu!
-Weź się ogarnij, Kubuś! Od tego Twoje małżeństwo zależy!
-Szkoda, że Ty sobie quizu na IQ nie pierdolnąłeś, bo mam wrażenie, że ciągle Ci spada.-chichoczesz pod nosem.
-A weź spierdalaj!-rzuca podirytowany Tomek.
Parskasz głośnym śmiechem i prowadzisz rozmowę z przyjacielem jeszcze jakiś czas. Gdy pada pytanie o to czy on ma szanse na jakiś związek salwy śmiechu roznoszą się po Twoim mieszkaniu, ponieważ przyjmujący odpowiada, że jego związek z pizzą trwa dobre kilkanaście lat, po czym przytula do policzka biały karton po tym właśnie fast foodzie.
-Wiesz, że Mazur by nas zakatował za takie kaloryczne rzeczy?-mrugasz, śmiejąc się cicho.
-To wcale nie ma tak dużo kalorii. Po za tym Mazura tu nie ma, a my spalimy to na treningu, a Ty może nawet w nieco bardziej przyjemniejszy sposób.-porusza znacząco brwiami, spoglądając na Ciebie przelotnie.
-A Ty dalej swoje.-kręcisz z niedowierzaniem głową.
Krzemińska szczerzy się głupio w Twoim kierunku i układa na miętowej tacce dwa kubki oraz talerzyk pełen Twoich ulubionych, lukrowanych pierników z Delikatesów Centrum. Przy jej boku wędrujesz do jej zacisza i rzucasz się na łóżko, przymykając powieki. Słyszysz cichy śmiech przyjaciółki i otwierasz oczy, aby poczęstować się wypiekiem ze sklepu. Przegryzasz kawałek słodkości i mruczysz zadowolona. Kochasz ich smak ponad życie. Pochłaniasz kolejne porcje pierników i przyglądasz się poszukującej na laptopie jakieś romantycznej komedii brunetce. Dziwisz się, że jeszcze nie próbowała od Ciebie wyciągnąć powodu opuszczenia porannego treningu. Po chwili jednak wzdychasz głośno, gdy zasiada na przeciwko Ciebie na miękkim materacu i ujmuje w dłonie parujące naczynie, upijając niewielki łyk zawartego w nim płynu, mierząc Cię wzrokiem zza zmrużonych oczu. Zaciskasz mocniej spoczywający na czubku Twojej głowy kucyk i też zdecydujesz się zasmakować Twojego ulubionego napoju.
-Chodzi o Kubę. Chyba zachowałam się wobec niego nie tak jak powinnam i jak on przede wszystkim oczekiwał.-zaczynasz ostrożnie, spoglądając na twarz koszykarki.
-Mierzejewska, coś Ty temu chłopakowi zrobiła?! Gadaj mi tu, ale już!-ponagla Cię właścicielka niewielkiego pokoju ścian o barwie bordowej.
-Poszłam do niego wczoraj po powrocie mojej matki z Włoch. Byłam totalnie załamana, bo nie wiedziałam jak mam się zachowywać w domu. Nie widziałam sensu w udawaniu, że wszystko jest okay. Spędziliśmy razem wieczór, oglądając film u niego w salonie na kanapie. Później się obudziłam, gdy położył mnie u siebie w sypialni i nie wiem co mnie do jasnej cholery podkusiło, ale go pocałowałam.-wzdychasz głośno, spuszczając wzrok.
-Ej, stara Ty się nie zatrzymuj tylko mów dalej, bo intuicja mnie chyba nie myli, że na jednym pocałunku się chyba nie skończyło.-stwierdza trafnie brunetka, spoglądając na Ciebie z cwanym uśmiechem.
-Owszem. Kuba mnie nie odepchnął. Przeszedł do gry wstępnej i żadne z nas nie starało się tego zatrzymać. Przespałam się z nim, znowu.-rzucasz, patrząc prosto w oczy Natalii.
-Mierzejewska, Ty się zakochałaś!-wrzeszczy uradowana.-Nie próbuj mi tu zaprzeczać!-rzuca stanowczo, widząc jak rozchylasz usta, aby odrzucić jej sugestie.-Widzę jak Ci oczka świecą jak o nim opowiadasz. A co lepsza po Twoich opowieściach jak reagujesz na jego dotyk, bliskość i pocałunki świetnie to widać. Nie wymigasz się już.-grozi Ci palcem, unosząc zwycięsko kąciki ust.
-Tak?! A ja Ci powiem, że to tylko zwykły bodziec braku bliskości i pożądanie.-wzruszasz ramionami.
Oburzona Twoimi słowami przyjaciółka splata ramiona na klatce piersiowej i spogląda na Ciebie groźnie. Parskasz cichym śmiechem i sięgasz po kolejnego piernika. Krzemińska jednak uprzedza Twój ruch i zgarnia talerz z tacki, chowając go za swoimi plecami, stwierdzając, że czekolada szkodzi Ci na mózg. Kręcisz roześmiana głową i decydujesz się jej także opowiedzieć o dzisiejszej sytuacji mającej miejsce na hali. Brunetka ma ochotę Cię zamordować za Twoje zachowanie podczas treningu olsztyńskiego klubu. Rzuca pod nosem, że Ty zawsze potrafisz wszystko spieprzyć i nakazuje Ci jak najszybciej przeprosić środkowego. Kiwasz głową i przystajesz na jej radę, obiecując zrobić to jutro. Przez resztę spędzonego w jej lokum wieczoru przekonuje Cię, że łączy Cię z Kochanowskim spore uczucie oraz, że warto spróbować. Przysłuchujesz się jej uważnie, obserwując jak wykonuje Ci paznokcie hybrydowe. Nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że się zakochałaś. Nigdy w życiu tego nie doświadczyłaś i nie wiesz jak ten stan smakuje. Dlatego tak trudno zdefiniować Ci relacje łączącą Cię z Kubą.
***
Zatrzaskujesz za sobą drzwi łazienki i pocierasz białym ręcznikiem wilgotne jeszcze włosy. Z parującym naczyniem meldujesz się w sypialni i odstawiasz je na szafkę nocną. Opadasz na miękki materac i rozkładasz przed sobą złotego MacBook'a. Suniesz palcem po obszarze bezprzewodowej myszki i natrafiasz na niebieską ikonkę z białą literką S. Klikasz na nią podwójnie i logujesz się na swoje konto, po czym kąciki Twoich ust wędrują ku górze, gdy przy uśmiechniętej twarzy bruneta dostrzegasz zieloną kropkę. Podejmujesz próbę nawiązania z nim połączenia i oczekujesz na jego odpowiedź, zanosząc się wonią herbaty o smaku leśnych owoców. Upijasz łyk gorącej cieczy i obserwujesz jak Tytus włącza swoją kamerkę, po czym na ekranie Twojego laptopa pojawia się jego szeroki uśmiech oraz włosy ułożone bez ani grama żelu. -Witaj Kochanie!-parska śmiechem, posyłając Ci lotnego całusa.
-Cześć Tomek.-odpierasz mniej entuzjastycznie.
-Ty blondaś, coś Ty nie w humorze?Stało się coś?-brunet spogląda na Ciebie z troską.
-Po za tym, że dziewczyna, z którą spędziłem kiedyś noc mnie pocałowała i zaliczyliśmy wczoraj powtórkę z tego co działo się na kanapie oraz wyjścia przy chłopakach na durniach, gdyż udała, że mnie nie zna, kiedy ją zawołałem to kompletnie nic, Tytus.-wypowiadasz zirytowany.
-Uuu...-wyrzuca z siebie przyjmujący.-Czekaj, ale jak to powtórkę?!-wytrzeszcza oczy.
Wzdychasz głośno i mimowolnie śmiejesz się pod nosem na reakcję Twojego przyjaciela. Opowiadasz Fornalowi ze szczegółami przebieg wczorajszego wieczoru oraz upojnej nocy, a także napominasz o sytuacji mającej miejsce w Uranii. Szok malujący się na jego twarzy nie ułatwia Ci zadania. Myślałeś, że Cię pocieszy, ale jedyne co z siebie wydusił to sporą ilość krytycznych słów pod adresem skromnej osoby Tośki. Ujmujesz w dłonie kubek i raz po raz upijasz łyk Twojej ulubionej herbaty, obserwując jak Tomek pociera palcami brodę, solidnie się nad czymś zastanawiając.
-Ej, ale Ty ją kochasz?-rzuca nagle niebieskooki.
-Pff... Jak można kochać kogoś kogo się zna nie cały tydzień? Tytus, Ty chyba o tej porze nie myślisz.-parskasz śmiechem.
-Ale zależy Ci na niej.-klaszcze w dłonie 20-latek.
-Owszem.-kiwasz głową.
-Mam pomysł! Rozwiąż ten test i on Ci pokaże czy do siebie pasujecie! Sprawdź! Daj mi minutę zaraz Ci tu linka pierdolę na messengerze!
-Nie będę robił żadnego testu, debilu!
-Weź się ogarnij, Kubuś! Od tego Twoje małżeństwo zależy!
-Szkoda, że Ty sobie quizu na IQ nie pierdolnąłeś, bo mam wrażenie, że ciągle Ci spada.-chichoczesz pod nosem.
-A weź spierdalaj!-rzuca podirytowany Tomek.
Parskasz głośnym śmiechem i prowadzisz rozmowę z przyjacielem jeszcze jakiś czas. Gdy pada pytanie o to czy on ma szanse na jakiś związek salwy śmiechu roznoszą się po Twoim mieszkaniu, ponieważ przyjmujący odpowiada, że jego związek z pizzą trwa dobre kilkanaście lat, po czym przytula do policzka biały karton po tym właśnie fast foodzie.
***
Przystajesz przed jednymi z dębowych drzwi w jakie wyposażony jest ten budynek i bierzesz głęboki oddech. Masz nadzieję, że siatkarz wybaczy Ci Twoje katastrofalne zachowanie z wczorajszego dnia. Naciskasz na dzwonek i przestępujesz z nogi na nogę, oczekując otwarcia drzwi. W końcu w ich progu pojawia się wysoka sylwetka blondyna. Na jego twarz wstępuje zdziwienie. Po chwili natomiast w jego ciemnych oczach dostrzegasz gromiące Cię błyskawicę oraz nutkę żalu. Opiera się nonszalancko o balustradę drzwi, przygląda Ci się uważnie. Trwacie w ciążącej, niezręcznej ciszy, a Ty nie masz odwagi jej przerwać. Chrząka głośno, przypominając Ci tym samym o swoim istnieniu, o którym nie wcale nie zapomniałaś. Jednak stres robi swoje. W końcu jednak zadzierasz głowę ku górze i spoglądasz prosto w czekoladowe tęczówki środkowego.
-Przepraszam Cię, Kuba.-wypowiadasz ze skruchą.-Wiem, że nie powinnam się tak zachować, ale miałam ku temu powody, o których chcę Ci teraz powiedzieć.
-Nie masz pojęcia jaki czułem się upokorzony, kiedy chłopaki szeptali pod nosem, podśmiewając się, że chcę wyrwać sobie seksowną, młodą blondynkę, a ta mnie olała. Uwierz mi to nie było miłe i nie będziesz mi tego w stanie wynagrodzić nawet kolejną, wspólną nocą.-syczy przez zaciśnięte zęby.
-Naprawdę jest mi przykro. Uwierz mi.-spuszczasz głowę.
Wykonujesz dwa kroki do przodu i wtulasz się w klatkę piersiową siatkarza, przymykając powieki. Nie chcesz, aby mówił do Ciebie w taki chłodny, zawistny sposób. Naprawdę żałujesz swojego postępowania. Masz nadzieję, że ten gest go zmiękczy i się nie mylisz, gdyż po chwili czujesz jego smukłe dłonie, które spoczywają na Twoich plecach, mocniej przyciągając Cię do siebie. Przylegasz szczelnie do jego ciała i uśmiechasz się pod nosem. Twoje nozdrza otula intensywna woń jego perfum. Jest Ci tak niesamowicie przyjemnie.
-Czyli mi wybaczasz?-unosisz pytająco brew.
-A mam inne wyjście.-rzuca niby obojętnie, ale uniesione kąciki jego ust go zdradzają.
Odrywasz się od Kochanowskiego i ciągniesz go za rękę w kierunku salonu. Opada posłusznie na sofę, której widok przypomina Ci waszą, pierwszą, pamiętną noc i wlepia w Ciebie to przenikliwe spojrzenie czekoladowych tęczówek.
-A więc wczoraj się tak zachowałam, ponieważ Twój drugi trener, Marcin Mierzejewski to mój ojciec. Chciałam Cię przed nim chronić, bo gdyby się dowiedział, że mamy ze sobą kontakt mógłby Ci nawet zagrozić wyrzucenie z drużyny. Chciałam dla Ciebie dobrze, a wiem, że on chce przede wszystkim skupienia dla swoich zawodników i za pewne pieprzyłby, że przez mnie się rozkojarzysz i takie tam. Nie gniewaj się, proszę.-wyrzucasz ten potok słów na jednym oddechu.
-Nie gniewam się już. To było urocze z Twojej strony.-łapie Cię za rękę i przyciąga na swoje kolana.-Zachowałaś się jak prawdziwa przyjaciółka. Dziękuję.-muska ustami Twój policzek.
-Cieszę się, że rozumiesz.-oświadczasz z nikłym uśmiechem.
~*~
Na przypale albo wcale XD Po mimo, że pisałam to dla Was od południa jakoś ciągle mnie coś odciągało i skończyło się publikacją 1 minutą przed 12 :D Drugi raz w ostatnim czasie mi się to zdarza ^^ Nic szczególnego się w tym rozdziale nie działo, ale w kolejnym już zdecydowanie zaszaleję z wydarzeniami ;3 Jeszcze jakieś 5 rozdziałów do końca jak wszystko upchnę odpowiednio :D Jeżeli nie to się nieco przedłuży ;) Całuję i do zobaczenia ;* ( w pon planowo :D )
No, masz szczęście, że tak to się skończyło😊 Chociaż coś mi się wydaje, że to nie koniec perturbacji tej pary, obym się myliła 😉 Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Buziaki i do następnego 😊
OdpowiedzUsuńP.s. Jakie pięć rozdziałów???? Chcę dużo,dużo więcej.
Parą to oni jeszcze nie są 😄 Tuż to przyjaciele 😁 Niestety, ale inne historie czekają 😂
UsuńDziękuję i pozdrawiam 💗😘
Tośka się zakochała 😀 może okłamywać swoją najlepszą przyjaciółkę, się ja doskonale widzę jak jest XD. To samo z resztą tyczy się Kochanowskiego. Ciekawa jestem kiedy się sami przed sobą przyznają. Dobrze, że Tośka tak szybko poszła mu wszystko wyjaśnić bo im dłużej by zwlekała tym bardziej Kuba by się na nią boczył. Swoją drogą rozśmieszyło mnie ostatnie stwierdzenie Kuby o tym, że Tośka jest jego przyjaciółką. Z tego co wiem to przyjaciele ze sobą nie sypiają. Już nie mogę się doczekać poniedziałku 😀
OdpowiedzUsuńSłodziaki 😁
UsuńTeż racja, ale u nich to w ogóle jest skomplikowanie 😂
Dziękuję i pozdrawiam 💗😘
No robi się coraz bardziej ciekawiej. Mam nadzieję, że ta historia skończy się szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńTo dopiero początek 😏
UsuńSię okaże 😇
Dziękuję i pozdrawiam 💗😘
będę jutro :D
OdpowiedzUsuńCzekam 😀
Usuń1. Jaka przyjaciółka? Zamień Kuba to słowo na dziewczyna.
Usuń2. Nie powinna ukrywać przed ojcem, że spotyka się z Kochanowskim. Tośka musi zagrać mu na nosie. Tylko niech przekaże tą wiadomość w inny sposób 'Tato spałam z jednym z zawodników'.
3. Tytus wygrywa wszystko 💜 Proszę, żeby było go więcej!
4. Mierzejewska na 100% jest zakochana!
5. Jak o nich czytam to od razu przypomina mi się Mateusz i Tola z duetu z ret.
6. Zapraszam do mnie i pozdrawiam.
1. Może już niebawem 😂
Usuń2. Zobaczymy co wymyśli :D
3. Postaram się gdzieś go tu upchać 😁
4. Wszystkie znaki na ziemi i niebie tak wskazują 😂
5. Nie czytałam, ale może przeczytam 😁
6. Dziękuję i pozdrawiam ❤😘
ciekawie ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://literacki-swiat.blogspot.com/
i tu (niedługo będzie coś nowego ) http://obiecalesbyc.blogspot.com/
Dziękuję i pozdrawiam ;*
Usuń